H&M big makeup sale!
Witajcie!We wtorek uczestniczyłam w drugiej prawdziwej wyprzedarzy w życiu.Kompletnie przypadkowo.Oczywiście nie piszę tutaj o takiej normalnej wyprzedarzy, którą możemy spotkać teraz w każdym napotkanym sklepie (czytajcie sieciówce).Historia jest pospolita, ale nie była bym sobą ,gdybym wam jej nie opowiedziała.Miejscem akcji był jeden z wielu znajdujących się w Polsce sklepów firmy (nie wiem czy nie lepiej napisać marki lub sieci,dlatego wybrałam neutralnie na to nazwę firma, bo tego jestem pewna) H&M znajdujący się w Galerii Krakowskiej.
Weszłam tam razem z przyjaciółką w poszukiwaniu okularów przeciw słonecznych,których w ostatecznym rozrachunku nie kupiłam.I ciągle jestem w czasie poszukiwań,ale nie o tym teraz mowa.Nasza przygoda z jakimikolwiek znakami prawdziwej wyprzedarzy (ok.80% zniżki co najmniej ale takiej nie naciąganej) zaczęła się na półce z dodatkami jeszcze na górze (liczymy jak piętra sklepu nie galerii).Niestety nie były to jakieś cuda dlatego do moich rąk jak i do rąk mojej przyjaciółki nie trafiły żadne zdobycze z tej półki.Od razu po szybkim głównie moim rozeznaniu półki z butami stojącymi obok zjechałyśmy na dół.Przed nami roztoczyły się wielkie wieszaki usłane różnorodnymi dodatkami z aktualnej (czytaj nie przecenionej ) kolekcji.Po kilkunastu minutach przymierzania nie zliczonej ilości okularów przeciw słonecznych. Trafiłyśmy dzięki przemiłej pani, która jak oszalała udała się w to miejsce czego moje oko nie mogło, nie zauważyć w raj kosmetycznych przecen.Cała pólka usiana dobrze zachowanymi kosmetykami (czytaj jak się odgarnęło pierwszą warstwę były nie naruszone produkty).Wszystkie po 2 zł za sztukę.Zaczęło się tam zgromadzać coraz więcej ludzi.Jednak udało nam się łapnąć to co najlepsze.W ostatniej chwili łapnełam róż do policzków i puder oba prasowane.Przy kasie było troszkę zamieszania bo cały czas dodawano nowych lakierów.
Większość jest dostępna na stronie, do której podaję wam odnośnik Kosmetyki H&M.Niestety widnieją tam tylko regularne ceny produktów.
Oto moje zdobycze:
Lakiery:
-"Honey I'm Home"(jak dobrze się orientuje tego odcieniu nie możemy zobaczyć na stronie z linku na górze).
-"Fabulous Nalis Honey"
-"From Warsaw With Love"(na stronie podają go jako wiśniowy).
-"Pink Macaroon"(nazwa pod linkiem w kategorii lakierów dosłownie tłumaczona na polski)
-"Come Along With Me"(turkusowy)
-"Midnight Passion"
Jeszcze nabyłam dwa mniejsze bo 6 ml lakiery pakowane razem.Oba srebrne.
-"Sparkling Silver" jest to metaliczny, pokrywający jednolitym kolorem całą płytkę paznokcia.
-"Sparkling Gliter" zwyczajny brokat nawierzchniowy.
Cienie:
-"Eyeshadow Palette" paletka z 24 cieniami mniej lub bardziej połyskującymi.Neutralne kolory i delikatny połysk nadają wyjątkowości tej paletki.Niestety w promocyjnej cenie spotkałam ją na razie tylko w
Galerii Krakowskiej (również dostępna na stronie jako "Zestaw Cieni do powiek").
-"Thunderstorm" i "Starstruck" dwa niesamowicie oryginalne cienie złożone z dwóch pomieszanych kolorów.W pierwszym jest to czerń i srebro, zaś w drugim czerń i złoto.
Róż:
-Kolor "Sweet Rose" matowy róż do policzków.
Bronzer:
-Również matowy "Gorgeous tan".W pięknym złotym,lustrzanym opakowaniu.
Puder:
-Zwyczajny puder prasowany o kolorze "Deep Beige".
To tyle na dzisiaj.Ten post miałam dodać kilka dni temu, ale z różnych losowych przypadków nie mogłam się do tego zabrać.Na koniec tradycyjnie kolaż.
Love
Marabella
widzę zakupy udane:)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń